Riposta: nie będzie żadnej cyfrowej apokalipsy!

Riposta: nie będzie żadnej cyfrowej apokalipsy!

Riposta: nie będzie żadnej cyfrowej apokalipsy!

Digital Dark Age to ogromna pustka wypełniona mitem i spekulacjami – cyfrowy mrok niesie ze sobą niebezpieczeństwo interpretowania przeszłości bez dowodów z dokumentów. Informacje w formie cyfrowej – dowody na świat, w którym żyjemy – są bardziej kruche niż fragmenty papirusu zakopane wraz z faraonami [Conway 1996].

Słowa kluczowe: cultural heritage collections, digital preservation, digital acquisition, digital archaeology, never-mentioned magnetic dark age, archival silences, digital black holes, silence in archives, memory hole, digital darkness

Cyfrowy mroczny wiek nie nastąpi w sposób w jaki przedstawiają go media. Nie powinniśmy być zaślepieni strachem przed niezdolnością do zapewnienia dostępności i trwałości (całości) wytwarzanych informacji cyfrowych. Paradoksalnie to właśnie cyfrowy charakter dzisiejszego świata umożliwia archiwistom udokumentowanie złożoności rzeczy w zakresie, który nigdy wcześniej nie był możliwy do zrealizowania.

kula

Archiwiści plasowani są często między historykami a zbiorami materiałów do analizy historycznej. Historycy często sięgają do archiwów. Archiwa te są wynikiem pracy archiwistów. Tymczasem rola archiwistów z zachowaniu zasobów cyfrowych jest często pomijana [Tansey 2016]. Wszakże mrówcza praca archiwistów i problemy archiwizacji danych nie są tak spektakularne, jak zapowiedzi cyfrowej apokalipsy, tj. tak dużej utraty danych, że w przyszłości uniemożliwi to odtworzenie kontekstu wielu wydarzeń historycznych. Utrata danych, które w większości zapisywane są w formie cyfrowej uznawana jest za problem cywilizacyjny [Brand 1999].

Rola archiwistów w zapewnianiu dostępności danych cyfrowych jest często nieobecna w debacie publicznej.

Archiwa państwowe

Istnieje wiele inicjatyw zmierzających do utrwalenia jak największej ilości cyfrowych artefaktów. Wystarczy przytoczyć działania podejmowane przez Institute of Museum and Library Services (IMLS), National Endowment for the Humanities (NEH), National Science Foundation (NSF), Internet Archive czy też Narodowe Archiwum Cyfrowe w Polsce. Problem jest niepokojący, jednak często postrzegany w ciemnych barwach i przez szkło powiększające. Zdaniem Bertram Lyons [2016] problem zachowania dziedzictwa cyfrowego jest często przedstawiany, jak gdyby w archiwizację danych zaangażowanych było tylko kilka osób przyrównywanych wręcz do proroków lub wybawców. Tymczasem archiwistyką zajmuje się wiele podmiotów — od NASA do Smithsonian Institution, od Harvardu po Indiana University, od Internet Archive do British Library — armia archiwistów-praktyków pracuje nad archiwizacją danych, a nie tylko garstka osób. Sama lista projektów i badań poświęconych zachowaniu cyfrowego dziedzictwa może wypełnić archiwum, nie wspominając już o ogromnej ilości zasobów cyfrowych — gromadzonych, selekcjonowanych i przetwarzanych każdego dnia przez archiwistów, bibliotekarzy, pracowników muzeów i wiele innych osób na całym świecie.

papers

Wiele osób, które dziś „piszą historię” jest mocno zaangażowanych w archeologię cyfrową i/lub humanistykę cyfrową. Osoby te posiadają umiejętności odtwarzania porzuconych i/lub przestarzałych formatów danych [Lyons 2016].

Lyons [2016] zwrócił uwagę na kwestie, które zdaniem społeczności archiwistów są obecnie bardziej palące od utraty bitów — co zasługuje na archiwizację (?), kto ma podejmować decyzję o archiwizacji jednych, a skazaniu na zapomnienie drugich zasobów i w oparciu o jakie kryteria (?), gdzie przechowywać dane, w jaki sposób i jak długo?
Nie wszystkie dane mają wartość i nie wszystkie muszą być zachowane. „Nie archiwizujmy wszystkiego. To zresztą nigdy nie było praktykowane – konieczne jest jednak zachowanie szerokiego spektrum cyfrowych artefaktów z codziennego życia, nawet jeżeli są to rzeczy «głupie».” [Not saving everything – we’ve never done that – but preserving a wide spectrum of contemporary life, even the silly bits] – „Powinniśmy uratować niektóre filmy o kotach. To część naszej kultury. Ale nie powinniśmy ratować milionów filmów o kotach” [Weiner 2016].

„Cisza w archiwach” (silences in archives) to określenie związane z fragmentaryzacją archiwów i występowaniem braków danych. Zjawisko to jest też określane jako „luki”, „puste miejsca” lub „puste regiony” („gaps”, „blanks”, „void regions” or „silences in archives”) [Carter 2004].

Institutional Silences vs Digital Dark Age

Cyfrowa ciemna era wygląda nieco inaczej z perspektywy archiwistów. Rodney Carter [2004] przybliżył paradoks determinacji dużych instytucji (państwowych) do zapewnienia ciągłości archiwistyki i kompletności archiwów, które jednocześnie opierają się pełnej dokumentacji ich działań. Tansey [2016] zwróciła uwagę, że rejestry państwowe mogą być, i często są manipulowane lub niszczone w celu ochrony „potężnych, możnych tego świata”. Z tego powodu same zapisy państwowe nie powinny stanowić jedynego materiału dowodowego (źródła danych). Co w momencie, gdy to, co jest kierowane do archiwów to jedynie pozostałości po public relations, które sprawiają, że instytucja wygląda dobrze? Zatem: co realnie mogą zrobić archiwiści, menedżerowie ds. dokumentacji i inni pracownicy archiwów, aby zwiększyć kompletność i autentyczność zapisów instytucjonalnych?

pixel-cells

Nie wszystkie zapisy są tracone z powodu zniszczenia (czytaj bit rot). Większość archiwistów ma ograniczoną zdolność przetwarzania i zachowywania tylu zapisów, ile jest wymagane, przeważnie ze względu na ciągły brak siły roboczej i zasobów. Gdyby każde archiwum mogło podwoić liczbę pracowników, pomogłoby to w wypełnieniu wielu pustych miejsc poprzez np. aktywne identyfikowanie luk w rekordach. Raport z 2014 r. wykazał, że 33 000 pudeł z dokumentami przeznaczonych do przeniesienia do British Columbia Archives zostało zmagazynowanych, zamiast zarchiwizowanych. Według raportu OIG (Office of the Inspector General) 28% zasobów tekstowych National Archives and Records Administration (NARA) nie zostało jeszcze przetworzonych. W świetle braków kadrowych i niedofinansowania, a także braku możliwości wyegzekwowanie przez archiwistów całości danych, czarne dziury w archiwach mogą się powiększać [Tansey 2016]. Ponadto archiwizacji nie ułatwia rosnąca liczba danych, a także ich zróżnicowanie i złożoność. Widmo cyfrowych ciemnych wieków zdaje się zatem krystalizować.

Źródła

  • Carter, R. G.S. (2004). Of Things Said and Unsaid: Power, Archival Silences, and Power in Silence. Archivaria, 61, available at: https://goo.gl/RUUgiq
  • Conway, P. (1996). Preservation in the Digital World. CLIR Publications, available at: www.clir.org/pubs/reports/conway2/index/
  • Lyons, B. (2016). There Will Be No Digital Dark Age. Issues & Advocacy, available at: https://goo.gl/p2KFAS
  • Tansey, E. (2016). Institutional Silences and the Digital Dark Age. The Schedule, available at: https://goo.gl/pwexAP
  • Weiner, E. (2016). Will Future Historians Consider These Days The Digital Dark Ages? NPR tran scripts, available at: https://goo.gl/X26u2p

One comment

  1. Pingback: Cyfrowy ślad: utracone za zawsze, jednak niezapomniane… – Karol Król

Comments are closed.

Skip to content